Kasztanyu królowej.

No więc po mojej wspaniałej akcji z nogą został mi ostatni tydzień w Anglii, czwartek miałam wolny i myślałam nad ostatnią wizytą w Londynie, ponieważ noga już mnie nie bolała. Jednak ze względu na fakt, że o 17 miałam zacząć bs stwierdziłam, że wgl mi się nie opłaca. W związku z czym wybrałam się pierwszy raz pociągiem do Windsoru, a oto tego skutki. 









































Nie przeszłam jednaj The long way do końca ponieważ już po chwili, moja kontuzja z Oxfordu dała mi się we znaki. Jednak niezmiernie żałuje ponieważ widok byłby oszałamiający z samego końca, a tak musiałam się zadowolić jedynie takim widokiem jaki miałam. Chciałabym powiedzieć osobą które planują kiedyś wizyt w Windsorze, że nie opłaca się wydawać pieniędzy na tego travelbus czy jakkolwiek się to zwie. Windsor jest malutki i chodzenie po nim jest samą przyjemnością, a trasa którą daje nam bus nie jest warta 12 (?) funtów. Zamek, Eton i droga są cudowne. Żałuje, że nie widziałam drogi wiosną zapewne kasztany przepięknie kwitną choć jesienią też nie wyglądało to najgorzej. Aaaa i kartki, pamiątki itp. nadal są tańsze w Londynie niż w Windsor ! 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Karta kredytowa dla au pair jak to ugryźć, żeby polecieć na Hawaje za 95$ z East Coast?

Match, matcha, matchem pogania, a PM jak nie było tak nie ma... #CC

Czy czegoś się nauczyłam?